niedziela, stycznia 10, 2010

...Empire State of Mind...


chodzą pogłoski,że to miasto można z miejsca pokochać lub znienawidzić...zdecydowanie należę do pierwszej grupy i szczerze mówiąc nie wierzę,że istnieją przedstawiciele drugiej...NYC odwiedziłam dawno temu w 2003 roku i marzę by powrócić-zobaczymy.
Mam postanowienia noworoczne, postaram się je spełnić,acz na razie nie idzie mi najlepiej ;-) ale działamy, nie poddajemy się!

Brak komentarzy: