niedziela, sierpnia 23, 2009

...mazury...



zdjęcia nie z mazur...hehe
ale za mazurami tęsknię bardzo...coś chyba za dużo tego tęsknienia ostatnio,ale tęsknię za zachodami i wschodami słońca, za jeziorem, nad którym spędzało się godziny, za keją, na której spędzało się kolejne...za pierwszymi miłościami i pocałunkami, które w tej pięknej krainie jezior miały miejsce, za łódkami, ogniskami i przyśpiewkami, wtedy tam wszystko miało inny kolor i smak :)

poniedziałek, sierpnia 17, 2009

...14.08.2009. LAMB...


w Palladium zadziała się magia i spełniło się jedno z moich marzeń...usłyszeć LAMB na żywo...słowa nie wystarczą, żeby opisać, jak było magicznie... przez pierwsze dwie piosenki nie mogłam opanować emocji...miałam gęsią skórkę i troszkę kap kap też było...zagrali we troje - Lou Rhodes, Andy Barlow i kontrabasista Jon Thorne, który niewątpliwie wzbogacił występ. Lou była taka, jaką ją sobie wyobrażałam - piękna, eteryczna, nieuchwytna, boso w pięknej długiej sukience. Zaskoczył mnie natomiast Andy - pod każdym względem - fizycznym też i to baaaaaaardzo na plus (wiedziałam, jak wygląda,ale na żywo to na żywo ;)natomiast jego energia, adhd na scenie, kontakt z publiką, urok małego chłopca i nieodparty czar podczas rozdawania autografów i raz jeszcze energia sprawiły, że się absolutnie zauroczyłam!
Zdjęcie jest tylko jedno, średniej jakości, zrobione starym dobrym poczciwym Gustawem ;) są głowy i nie jest wyraźnie, ale w tym koncercie absolutnie nie chodziło mi o zdjęcia.
było C U D O W N I E...