czwartek, kwietnia 19, 2012

... hope there's someone ...

ostatnio żyję krótszymi zdaniami i oddechami
brakuję mi przestrzeni
a wolna czuję się tylko śmigając na rowerze
zbieram siły na zmiany




czwartek, kwietnia 12, 2012

... łódzki street art 1 ...

no to zaczynam kolejny projekt - łódzki street art. Na pierwszy ogień zupełnie przypadkowo napotkany malunek na ścianie przy skrzyżowaniu ulic Północnej i Anstadta. Zdjęcia robione telefonem.



wtorek, kwietnia 10, 2012

trudno w to uwierzyć, ale dopiero wczoraj zgrałam i posegregowałam WSZYSTKIE zdjęcia ze Słowenii. patrząc na ostatnie posty jest dość nudno - piękne widoki z cudownej Słowenii...woda, budynki, nuuuuuuuda. Dlatego też zamierzam wrzucać "normalne" fotografie a od czasu do czasu zabiorę Was (i siebie) w wspomnieniową podróż do Wycinka Raju na Ziemi. Dziś kadry z rejsu, który był wycieczką fakultatywną, z jedzeniem i alko na pokładzie, oraz kąpielą na środku morza. Atrakcje słabe, ale cóż. Nie ma co narzekać ;)







niedziela, kwietnia 08, 2012

... 7 w 7 ... część 2

część druga projektu, nie jestem z niego zadowolona, ale przynajmniej się staram, a z czasem może będzie lepiej.







piątek, kwietnia 06, 2012

... Piran ...

Piran to kolejne miasto na wybrzeżu słoweńskim, które miałam okazję zwiedzić. Byłam tam tylko kilka godzin i uważam,że jak na takie miasto było to zdecydowanie za krótko. Oczywiście jest podobne do innych urokliwych słoweńskich miasteczek - piękne, kręte, ciasne ulice, architektura zdecydowanie kojarząca się z Włochami (Piran chyba najbardziej przypomina Wenecję), ale mogłabym chodzić po nich godzinami. Piran w przeciwieństwie do innych miast ma pozostałości po murach obronnych. Droga na samą górę nie jest łatwa - wyślizgane "kocie łby" przypominają drogę po lodzie, ale warto :)














wtorek, kwietnia 03, 2012

... Izola ...

minęło 9 miesięcy, tak tak, można by urodzić dziecko ;) a ja nadal wracam do zdjęć z cudownych wakacji w Słowenii. Wakacji, które dały tylko pozytywne emocje. Słońce, morze, wino i fantastyczni ludzie - wtedy nie potrzebowałam do szczęścia nic więcej, teraz też pewnie by tak było, ale każdego z tych czynników mam jak na lekarstwo. W każdym razie któregoś dnia wybrałyśmy się całą grupą dziewczyn do Izoli - miasta oddalonego od Kopru 20 minut jazdy autobusem. Początek wyprawy był absolutną katastrofą, jednej z nas w drodze na przystanek popsuł się but, druga na przystanku przykleiła się do gumy do żucia, a na koniec, już w busie wszystkie zostałyśmy okrzyczane przez tamtejszą staruszkę-czarownicę, padł tez szereg wyzwisk. osobiście uważam,że rzuciła na nas klątwę, ale marna była z niej czarownica, bo nic złego już nas nie spotkało. Przynajmniej tego dnia... Głównym celem naszej wycieczki była jedyna w okolicy piaszczysta plaża, która jak głosi legenda miejska znajduje się właśnie w Izoli, niestety nie udało nam się jej odnaleźć :( Zobaczyłam natomiast kolejne urokliwe miasteczko w Słowenii. Nie skradło jednak mojego serca, a zdanie, że jest ładniejsze od Kopru uważam za nieprawdziwe. Wydawało mi się puste, dość smutne i bez energii. Ma natomiast więcej plaż i dużo osób wypoczywa w ten właśnie sposób.

w drodze do starego miasta

jak widać Audi produkuje również łódki ;)

stare miasto coraz bliżej





typowo śródziemnomorskie uliczki

uwielbiam takie samochody!

był też plażing ;)