minęło 9 miesięcy, tak tak, można by urodzić dziecko ;) a ja nadal wracam do zdjęć z cudownych wakacji w Słowenii. Wakacji, które dały tylko pozytywne emocje. Słońce, morze, wino i fantastyczni ludzie - wtedy nie potrzebowałam do szczęścia nic więcej, teraz też pewnie by tak było, ale każdego z tych czynników mam jak na lekarstwo. W każdym razie któregoś dnia wybrałyśmy się całą grupą dziewczyn do Izoli - miasta oddalonego od Kopru 20 minut jazdy autobusem. Początek wyprawy był absolutną katastrofą, jednej z nas w drodze na przystanek popsuł się but, druga na przystanku przykleiła się do gumy do żucia, a na koniec, już w busie wszystkie zostałyśmy okrzyczane przez tamtejszą staruszkę-czarownicę, padł tez szereg wyzwisk. osobiście uważam,że rzuciła na nas klątwę, ale marna była z niej czarownica, bo nic złego już nas nie spotkało. Przynajmniej tego dnia... Głównym celem naszej wycieczki była jedyna w okolicy piaszczysta plaża, która jak głosi legenda miejska znajduje się właśnie w Izoli, niestety nie udało nam się jej odnaleźć :( Zobaczyłam natomiast kolejne urokliwe miasteczko w Słowenii. Nie skradło jednak mojego serca, a zdanie, że jest ładniejsze od Kopru uważam za nieprawdziwe. Wydawało mi się puste, dość smutne i bez energii. Ma natomiast więcej plaż i dużo osób wypoczywa w ten właśnie sposób.
|
w drodze do starego miasta |
|
jak widać Audi produkuje również łódki ;) |
|
stare miasto coraz bliżej |
|
typowo śródziemnomorskie uliczki |
|
uwielbiam takie samochody! |
|
był też plażing ;) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz