styczeń, zimna zima, składanie burdelu, który pozostał po poprzednim roku i małe kroczki, bardzo małe...
luty...sesja, ciąg dalszy zimy, po sesji odpoczynek i chyba tyle :)
marzec... obchodziłam 26 urodziny i poznałam człowieka, który miał ogromy wpływ na resztę roku...
kwiecień... wycieczka do Włoch, czy trzeba dodawać coś więcej?
maj...kojarzy mi się z tęsknotą.
czerwiec...sesja. wzmożony wysiłek i oczekiwanie na wakacje :)
lipiec...najlepsze wakacje ostatnich lat! Słowenia jest cudowna, 10 dni w raju.
sierpień....mój najukochańszy, najpiękniejszy, najcudowniejszy Felek zawitał u mnie i z miejsca skradł moje serce!
wrzesień...ostatni miesiąc wakacji, ostatnie zaliczenia, przemiłe spotkania towarzyskie :)
październik...początek ostatniego roku studiów w mojej karierze, przynajmniej tak sobie obiecałam, poza tym miesiąc Lodz Design i zamknięcia Dworca Łódź Fabryczna.
listopad...w listopadzie chyba byłam smutna.
grudzień...ścięłam włosy, odzyskałam spokój, którego szukałam od kwietnia i chyba trochę się zauroczyłam, choć "bezprzyszłościowo". (foto grudniowego brak)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz