wtorek, stycznia 24, 2012

... Lublana ...

patrząc na to co dzieje się za oknem może to nawet lepiej,że publikuję te zdjęcia dopiero teraz, trochę pozytywnej wakacyjnej energii na te szare, smutne dni.

Lublana to oczywiście stolica Słowenii, pierwszy raz odwiedziłam ją również "przelotem" kilka lat temu. Wtedy byłam w drodze do Chorwacji. Teraz między lądowaniem a pociągiem do miasta docelowego miałam kilka godzin na miły spacer. Stare miasto Lublany jest bardzo urokliwe, małe uliczki z mnóstwem knajpek, inne dzielnice już takie piękne nie są, i czuć powiew minionego komunizmu... Nie mogę nic powiedzieć o ofercie kulturalnej ani tak naprawdę o samym mieście, dla mnie jeden dzień to wystarczająca ilość czasu, alby choć pobieżnie zobaczyć najważniejsze zabytki.

tak żegnała mnie Warszawa...

tak było w drodze...

a tak powitała mnie Słowenia :)









tak, kłódki są wszędzie

piękna zabytkowa architektura a w tle obrzydliwe bloki


mój ulubiony street art! o tej formie sztuki w Słowenii powstanie oddzielny post


mogłabym tu mieszkać

...albo tu

poniedziałek, stycznia 23, 2012

... Pozzuoli ...

zaległej podróży do Włoch ciąg dalszy, dzisiaj miasteczko, w którym urodziła się i wychowała Sophia Loren.
bardzo urocze, zresztą które włoskie miasteczko nie jest!? wysiedliśmy na ostatniej stacji metra, jakieś pół godziny od Neapolu, do morza schodziliśmy dość długo,ale było warto! zjedliśmy obiad nad samą wodą, chyba nigdy kanapki nie smakowały mi tak bardzo:) pogoda była dziwna, słońce chowało się jakby za mgłą i światło było bardzo specyficzne. jeśli ktoś by był w pobliżu to serdecznie polecam Pozzuoli, tak na jeden dzień :)










wtorek, stycznia 17, 2012

... melancholia...

na zaliczenie zajęć na uczelni musiałam oddać projekt fotograficzny, tak tak, takie mam cudowne studia! nazwałam swój projekt melancholia... nie robiłam nowych fotografii, ale w czeluściach archiwum znalazłam kadry, które kojarzyły mi się z tym uczuciem. na części jestem ja odczuwająca rodzaj melancholii, smutku..a reszta jest zobrazowaniem mniej lub bardziej dosłownym tej emocji. to one: