wtorek, stycznia 24, 2012

... Lublana ...

patrząc na to co dzieje się za oknem może to nawet lepiej,że publikuję te zdjęcia dopiero teraz, trochę pozytywnej wakacyjnej energii na te szare, smutne dni.

Lublana to oczywiście stolica Słowenii, pierwszy raz odwiedziłam ją również "przelotem" kilka lat temu. Wtedy byłam w drodze do Chorwacji. Teraz między lądowaniem a pociągiem do miasta docelowego miałam kilka godzin na miły spacer. Stare miasto Lublany jest bardzo urokliwe, małe uliczki z mnóstwem knajpek, inne dzielnice już takie piękne nie są, i czuć powiew minionego komunizmu... Nie mogę nic powiedzieć o ofercie kulturalnej ani tak naprawdę o samym mieście, dla mnie jeden dzień to wystarczająca ilość czasu, alby choć pobieżnie zobaczyć najważniejsze zabytki.

tak żegnała mnie Warszawa...

tak było w drodze...

a tak powitała mnie Słowenia :)









tak, kłódki są wszędzie

piękna zabytkowa architektura a w tle obrzydliwe bloki


mój ulubiony street art! o tej formie sztuki w Słowenii powstanie oddzielny post


mogłabym tu mieszkać

...albo tu

Brak komentarzy: