środa, czerwca 20, 2012

... kraj lat dziecinnych ...

są takie miejsca, które na zawsze pozostają częścią nas...ja mam takich miejsc kilka i to raczej do policzenia na palcach jednej ręki, ale większość z nich pokochałam będąc już świadomym człowiekiem. Natomiast mała wieś niedaleko granicy z Niemcami została mi narzucona, spędzałam tam od dzieciństwa każde wakacje, nie nie,że całe, ale zawsze kilka tygodni. To miejsce zmieniało się na moich oczach. Wiem jak pachnie tam poranek oraz wieczór, wiem jak rzadko tam pada, mimo że pani pogodynka zapowiadała coś zupełnie innego. Chleb z masłem nigdzie nie smakuje tak jak tam, a czas płynie niesamowicie wolno, co jest niewątpliwym plusem tego miejsca. Teraz bywam tam rzadziej i na krócej, po pierwsze wiadomo - obowiązki, po drugie jestem zdecydowanie mieszczuchem i kilka dni w takim miejscu zupełnie mi wystarczy. Górzyn pojawiał się na blogu wiele razy, choć może nie zaznaczałam tego w odpowiedni sposób.



Brak komentarzy: